Jak wygląda wolność słowa w Rosji, o tym piszą niezależni dziennikarze w Rosji

Rosjanie są obecnie karani grzywną za powielenie treści z „niepożądanych” mediów informacyjnych. Większość kar jest powiązana z Meduzą

Od początku 2024 r. do rosyjskich sądów wpłynęło 19 zgłoszeń dotyczących „udziału” w działaniach „niepożądanej” organizacji, a wszystkie dotyczyły niezależnych rosyjskich mediów. Prokuratorzy interpretują „uczestnictwo” jako obejmujące nie tylko pracę na rzecz publikacji lub zamieszczanie komentarzy do artykułu, ale także zwykłą czynność ponownego opublikowania, co oznacza, że zwykli czytelnicy zostają ukarani grzywną.

Kary za „udział” (zaangażowanie się w działalność) w organizacji uznanej przez władze rosyjskie za „niepożądana” zostały wprowadzone w 2015 roku. Działa to w następujący sposób: za pierwsze „naruszenie” grozi kara grzywny w wysokości 5–15 000 rubli [od tł. 1 rubel=0.044 zł], natomiast za drugie zgłoszenie w terminie roku może skutkować postawieniem zarzutów karnych i karą do czterech lat więzienia.

Według stanu na kwiecień 2024 r. istnieje już 158 „niepożądanych” organizacji , a lista rośnie niemal co tydzień. Według portalu Verstka [https://verstka.media/minyust-za-god-priznal-nezhelatelnymi-50-organizaciy] większość z nich to organizacje pozarządowe zajmujące się polityką oraz działalnością kulturalną lub edukacyjną (64 na koniec 2023 r.). Drugą co do wielkości kategorią są organizacje religijne (19), a następnie niezależne media rosyjskie i zagraniczne (14).

Mediazona zbadała opublikowane orzeczenia sądowe dotyczące raportów dotyczących „niepożądanych” organizacji i odkryła, że organizacje religijne, takie jak Nowe Pokolenie, Falun Gong i inne, przez wiele lat niezmiennie pozostawały „najpopularniejszym” celem organów ścigania. Jednak w roku 2024 r. niezależne media po raz pierwszy objęły prowadzenie pod względem liczby doniesień, a karani byli w większości przypadków czytelnicy, a nie pracownicy.


Kto został ukarany za bycie "niepożądanym" 




Meduza i inni

Meduza znajduje się obecnie na czele zestawienia pod względem liczby spraw kierowanych do sądów. W pierwszych trzech miesiącach 2024 roku na czytelników i pracowników publikacji złożono co najmniej 12 doniesień – tyle samo, co w poprzednich dwóch latach na wszystkie „niepożądane” media razem wzięte.

Jak na razie liderem pod względem liczby protokołów wpływających do sądów pozostaje Meduza. W pierwszych trzech miesiącach 2024 roku sporządzono co najmniej 12 protokołów przeciwko czytelnikom i pracownikom wydawnictwa – to tyle samo, co w dwóch poprzednich latach przeciwko wszelkim „niepożądanym” mediom.

Pierwszą osobą ukaraną grzywną za „udział” w działalności Meduzy w 2024 r. był działacz baszkirski Rusłan Gabbasow. W lutym został ukarany grzywną w wysokości 10 000 rubli za post zawierający artykuł Meduzy z 16 maja 2023 r., który zgodnie z postanowieniem sądu został wykryty już 18 maja 2023 r. Z materiałów sprawy nie wynika, dlaczego baszkirska policja odczekał sześć miesięcy, zanim złożył raport i skierował sprawę do sądu.

Miesiąc po Gabbasowie mieszkanka Czuwaszii została ukarana grzywną w wysokości 5000 rubli za „świadome powielenie publikacji zawierającej sześć zdjęć z oficjalnej strony Projektu Medusa w sekcji Stories na swoim koncie na Instagramie ”. Omawiane historie zostały opublikowane w grudniu 2023 r. i – jak poinformowała kobietę prokuratura – zostały oznaczone w ramach operacji monitorującej FSB.

W kwietniu wpłynęły pierwsze doniesienia przeciwko autorom Meduzy, Dmitrijowi Kuznetsowi i Anastazji Żvik . Podstawą doniesienia przeciwko Kuzniecowi był jego udział w codziennym podcaście „Co się stało?” („Что случилось?”) w niedawnym odcinku z lutego 2024 r., podczas gdy sprawa przeciwko Zhvikowi nie została jeszcze rozpatrzona. Dmitrij Kuznets został ukarany grzywną w wysokości 10 000 rubli.

W tym samym miesiącu Sąd Miejski w Jakucku otrzymał od razu osiem raportów Zprosecutionprzeciwko Witalijowi Obedinowi, co odnotowało OVD -Info. Jak sam Obedin relacjonował na Telegramie, został wezwany do prokuratury na dzień przed skierowaniem sprawy do sądu: „Okazuje się, że dzień wcześniej czujni pracownicy Centrum E nie spali, przekopując się przez moje posty z tak odległego czasu jak jako lata 2019–2020, żeby chociaż coś [z niczego] wyskrobać. No cóż, teraz brakuje opozycji, wrogów reżimu, po prostu dziennikarzy, którzy nie zostali uderzeni w głowę. Musimy szukać!”

W rezultacie przeciwko Obedinowi złożono osiem odrębnych doniesień w związku z ponownym opublikowaniem treści Meduzy , które, podobnie jak w przypadku Gabbasova, zostały opublikowane dawno temu, ale z jakiegoś powodu uwagę Centrum E przykuły dopiero na początku 2024 r.




Oskarżenia odnoszące się do „niepożądanych” mediów wniesione w Rosji



Meduza nie jest jedynym portalem medialnym którego czytelnicy są prześladowani za powielenie artykułów. Również w Czuwaszii złożono dwa doniesienia przeciwko lokalnemu politykowi Walerianowi Wiktorowowi po tym, jak agenci Centrum E znaleźli posty z „Otwartej Rosji” z 2017 r. W kwietniu 2024 r. sędzia wydał ostrzeżenie dla dziennikarki Jakuckiej Iriny Kuriłowej za ponowne opublikowanie artykułu sprzed roku z IStories .

Oprócz czytelników zgłaszane są doniesienia także przeciwko pracownikom wydawnictw oraz tym, którzy – jak poinformowało MSW – brali udział w przygotowaniu ich materiałów. Na początku tego roku buriacka działaczka na rzecz praw człowieka Nadieżda Nizovkina została ukarana grzywną w wysokości 5000 rubli za to, że wystąpiła w programie TV Rain w celu przedstawienia komentarza. Pisarz Dmitrij Bykow został ukarany grzywną w wysokości 10 000 rubli za wywiad z gwiazdą rocka Borysem Grebenszczikowem (obaj są również uznani za „zagranicznych agentów”), który ukazał się w „ Nowej Gazecie Europe”.

Rzeczywista liczba doniesień składanych przez organy ścigania w 2024 r. może być większa, gdyż najpierw osoba jest formalnie wzywana do prokuratury w celu uzupełnienia dokumentów, a dopiero potem (nawet jeśli się nie stawi) sprawa trafia do sądu.

Dla rosyjskich organów ścigania nie ma znaczenia, jak dawno temu powielono publikację, link lub cytat z publikacji uznanej w Rosji za „niepożądaną”. Jeżeli wpis internetowy jest dostępny w momencie, gdy pracownik decyduje się na przeprowadzenie kontroli, może on złożyć raport. I prawdopodobnie nie jest to kwestia żywej osoby sprawdzającej media społecznościowe – wyszukiwanie słów kluczowych jest od dawna zautomatyzowane w systemach którymi posługują się różne agencje rządowe w Rosji.

Redaktor: Dmitrij Treschanin

https://en.zona.media/article/2024/04/26/undesirable


Słowo własne:

Czytając ten artykuł trudno nie pomyśleć, jaki byłby los powielających w Polsce artykuły z rosyjskich portali sprzyjających Kremlowi, gdyby takie samo prawo jak w Rosji obowiązywało w Polsce. 

Jak to podsumować? Chyba najlepszym podsumowaniem będą słowa zaczerpnięte z musicalu „Skrzypek na dach”. „Czy jest jakieś błogosławieństwo dla cara? – Tak jest – Boże, trzymaj cara jak najdalej od nas”.